Zastosowanie peelingu chemicznego jako koncepcji odnowy naskórka znane jest od wielu lat. Popularność związków chemicznych o działaniu zwiększającym proliferację i namnażanie się komórek skóry bardzo szybko rośnie. Jedne z pierwszych opisów, wskazujących na złuszczające działanie kwasu trójchlorooctowego (TCA), pochodzą już z 1882 r. Od tego czasu jego sposoby wykorzystania w naukach medycznych mocno poszerzają swój krąg.
Rozkwit zainteresowania TCA następuje w 1962 r. po publikacji artykułu Samuela Ayresa pt. „Superficial chemosurgery in streaming agent skin”. Wskazuje on na efektywne wykorzystanie TCA jako zabiegu odmładzającego. Już więc w latach 60. znana była metoda wywołania kontrolowanego uszkodzenia, a właściwie poparzenia chemicznego naskórka, w celu wymuszenia odnowy komórkowej. Ayres, porównując aplikację TCA i mechaniczną medyczną dermabrazję, odnotowuje bardzo podobne wyniki histologiczne ludzkiej skóry. Otwiera to nowe możliwości zabiegowe ówczesnym specjalistom do celów anti-aging. Lata 70., kiedy odkryto mniej agresywne substancje peelingujące, którymi są hydroksykwasy, są czasem rozwoju tych zabiegów przez dermatologów w zakresie medycyny estetycznej. Zabieg z peelingiem chemicznym na bazie kwasów cieszy się niezmiennie popularnością wśród klientów klinik urody. Histologiczny efekt działania hydroksykwasów opiera się na ścieńczeniu warstwy rogowej, wzroście grubości całego naskórka, pogrubieniu skóry właściwej w połączeniu z produkcją glikozaminoglikanów i kolagenu oraz poprawie transportu melaniny w skórze. Mniej agresywny sposób działania ma jednak swoje dobre i złe strony. Jest idealny, kiedy oczekujemy wygładzenia i odświeżenia skóry. Gdy jednak pożądane są bardziej spektakularne efekty wizualne, nadal stosowany jest właśnie TCA.
TCA jest rozpuszczalnym kryształem, pochodzącym od kwasu octowego, zazwyczaj występuje w roztworach wodnych. Ze względu na mały rozmiar cząsteczki szybko przenika naskórek oraz skórę właściwą. Parametr świadczący o jego mocy, czyli pKa, wynosi 0,26, podczas gdy wartość pKa kwasu salicylowego wynosi 2,97, kwasu migdałowego 3,41, a kwasu glikolowego 3,83. pKa jest to wartość stałej dysocjacji i określa stopień przenikalności substancji przez skórę oraz mierzy zdolność substancji do donacji protonów. Jest to wartość stała dla każdej substancji. Im niższa wartość pKa, tym większa moc kwasu. Działanie TCA może zmieniać się w zależności od stężenia: wiadomo powszechnie, że im wyższe stężenie, tym bardziej TCA penetruje w naskórek i skórę właściwą, a w konsekwencji zachodzi silniejszy proces denaturacji białek w poszczególnych warstwach tkanki skórnej. Według doniesień naukowych, związek ten samodzielnie, bez połączeń, w stężeniu około 15-25% jest nietoksyczny i jest stosowany do powierzchownego złuszczania skóry. Prowokuje powierzchniową koagulację białek naskórka i niewielkie, drobnopłatkowe złuszczenie jego górnych warstw (peeling powierzchniowy). W stężeniu około 30-35% zachodzi zupełne złuszczenie naskórka, natomiast powyżej 45% uzyskujemy martwicę protein naskórka i pojawienie się nacieku zapalnego na poziomie skóry właściwej (peeling średnio głęboki). W zależności od użytego stężenia, można było uzyskać poszczególne stopnie poparzenia, a więc TCA mogło być stosowane w bezpieczny sposób jako peeling o różnym stopniu penetracji (od peelingów powierzchniowych do głębokich). Stosowanie peelingów chemicznych z jednej strony okazuje się bardzo skuteczną metodą redukcji wielu defektów i patologii skórnych, jednak obarczone jest mechanizmem wytrącania protein naskórka, czyli koagulacji białek, tzw. charakterystyczne ,,zeszronienie” naskórka, lub inaczej nazywany – efekt „białego frostu”. W konsekwencji następuje obumarcie komórek w obrębie penetrowanej tkanki i silne złuszczanie powierzchniowych warstw skóry. Taka stymulacja odnowy warstwy rogowej okazuje się niejedynym mechanizmem działania TCA. Jego mała cząsteczka, penetrując dość głęboko, jest w stanie wywołać proces neokolagenogenzy, czyli stymulacji powstania nowego kolagenu oraz uporządkowania struktury naskórka. W badaniu Ayako Kimura z 2012 r. podjęto próbę dokładnego wyjaśnienia mechanizmu działania TCA poprzez porównanie jego aplikacji na skórę do uszkodzenia skóry i wywołania miejscowego stresu tkanek skóry. Zazwyczaj, w następstwie stresu ogólnoustrojowego organizm aktywuje ścieżki neuroendokrynne osi podwzgórze – przysadka – nadnercza (HPA), w celu przywrócenia homeostazy, niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania organizmu. W praktyce następuje za pośrednictwem podwzgórza wydzielanie hormonu uwalniania kortykotropiny (CRH), regulującej nasz rytm dobowy. Następnie obserwowana jest kaskada aktywacji specyficznych receptorów i produkcja peptydów, zwanych proopiomelanokortyna (POMC), hormonu stymulującego melanocyty (MSH) i β-endorfiny. β-endorfiny pobudzają proliferację keratynocytów i fibroblastów, przyspieszając proces keratynizacji i odnowy komórkowej naskórka, polepszając jej funkcje barierowe. Tak reaguje naturalnie stymulowany organizm i jego organ, jakim jest skóra. Kimura sugeruje, iż po aplikacji na powierzchnię skóry TCA i wywołaniu miejscowego stresu tkanek zachodzi stymulacja systemu takiej odpowiedzi, jak na linii osi podwzgórze – przysadka – nadnercza. Proces ten zdefiniowano jako system reakcji na stres skóry (skin stress response system). System ten rejestruje miejscową produkcję takich samych związków, mających na celu zapobieganie uszkodzeniom tkanek i odzyskanie równowagi homeostatycznej. Inne doniesienia naukowców badających wpływ aplikacji kwasu TCA udowodniły, że w następstwie tej czynności zachodzi produkcja niektórych czynników wzrostu, które produkowane są przez keratynocyty. Działanie TCA polega również m.in. na zmniejszeniu przepuszczalności naczyń włosowatych, dlatego po zabiegu nie obserwuje się stanu zapalnego, nie występuje również obrzęk lub jest niewielki. Nie tylko więc regeneracja poprzez złuszczenie jest efektem aplikacji TCA, ale także stymulacja produkcji komórek odpowiadających za prawidłowe funkcjonowanie skóry.
Wykorzystanie więc TCA w monoterapii jako samodzielnego związku niesie za sobą wiele korzyści dla ludzkiej skóry, jednak przy dość dużym ryzyku uszkodzeń tkanek. Zwłaszcza gdy stosowane jest wysokie stężenie tego kwasu. Dlatego też próbowano połączyć TCA z innymi substancjami, które z jednej strony same w sobie miałyby pożądane właściwości, a z drugiej zmniejszałyby nadmierną reaktywność TCA w stosunku do skóry. Taki związek wydaje się tak idealny, że aż niemożliwy. Na szczęście w chemii medycznej mało jest rzeczy niemożliwych. Niezwykle innowacyjne połączenie TCA z kwasem kojowym i migdałowym otwiera nowe możliwości przed kosmetologią regeneracyjną i możliwościami przezskórnej regeneracji tkanek. Preparat pozwala na wykorzystanie działania TCA, ale bez jego agresywnych efektów, przy jednoczesnym wykorzystaniu właściwości kwasu kojowego i migdałowego, które w połączonym roztworze przebudowują macierz pozakomórkową i stymulują receptory na fibroblastach. W przypadku aplikacji takiej mieszaniny bierzemy pod uwagę nie tylko intensywne działanie TCA, ale również jego właściwości regeneracyjne w tkankach skórnych, a jednocześnie jego istotną rolę, jaką odgrywa, umożliwiając głębszą penetrację do skóry kwasu kojowego i migdałowego.
Przyczyny, dla której związek zawierający połączenie TCA z kwasem migdałowym i kojowym nie wywołuje wytrącania protein skórnych tzw. frostu i silnych podrażnień, upatruje się w możliwości wolniejszej penetracji TCA przed innymi składowymi preparatu. Jony wodorowe kwasu TCA penetrują znacznie wolniej, lecz głębiej w warstwy naskórka i skóry właściwej. Jony wodorowe kwasu TCA, dające agresywny efekt, zostają być może częściowo dezaktywowane w reakcji chemicznej z innymi składowymi mieszaniny, które wcześniej penetrują w komórki. Inna hipoteza mechanizmu działania mieszanin z TCA umożliwia na skutek jego przyłączenia się częściowo do swoich kompanów wytworzenie niestabilnej formy chemicznej, która może penetrować i docierać przez nienaruszone warstwy naskórka aż do skóry właściwej, bez ich podrażnienia. Złożona interakcja w związku TCA i kwasu kojowego wraz z migdałowym umożliwia więc działanie synergiczne, wykorzystujące wrodzone właściwości każdej cząsteczki. Za pośrednictwem ich działania zwiększa się proliferacja komórek, zachodzi neokolageneza i reorganizacja macierzy komórkowej. Klinicznie obserwujemy widoczną poprawę zdrowej skóry. Do każdej procedury zabiegowej trzeba podchodzić z należytą starannością i skrupulatnością, zwłaszcza w stosunku do czasu ekspozycji aktywnych substancji bezpośrednio na skórze. Zgodnie z zaleceniem dr. Petera Aronshona: white skin is a cake-walk, czyli że przeprowadzenie peelingu na skórze pozbawionej pigmentu jest łatwe, gdyż białe pozostaje białe. Natomiast stosowanie TCA u pacjentów z ciemniejszymi typami skóry musi być aplikowane z dużą ostrożnością, ze względu na możliwość powstawania przebarwień pozapalnych (PIH – postinflammatory hiperpigmentation) i blizn. Bezpieczeństwo osoby poddawanej zabiegom jest najważniejsze, a przy tym osiągnięcie maksymalnego efektu. Dr Niti Khunger w swojej książce „Step By Step Chemical Peel” opisuje 10 zasad, których przestrzeganie w pracy z peelingami chemicznymi sprawi, że będziemy w stanie perfekcyjnie przygotować pacjenta do zabiegu i skutecznie wyeliminujemy skutki uboczne. Warto się do nich stosować, dla bezpieczeństwa zabiegowego.
Peelingi chemiczne są wielką nadzieją kosmetologii. W rękach profesjonalistów, którzy respektują podstawowe zasady ich użytkowania, są w stanie osiągnąć ogromny progres w działaniu i spektakularny efekt. W kwasie TCA, jako jednym z najmocniejszych, pokłada się wielkie nadzieje. Zwłaszcza użycie innowacyjnych jego połączeń z innymi substancjami peelingującymi na bazie kwasów jest niezwykle pomocne w działaniach. Jak wskazują doniesienia naukowców, monozwiązki w mieszaninach lub aplikowane w odpowiedniej kolejności są siłą działania chemii kosmetycznej